Sługa Chrystusa
26 października 2023

Kochani,

W miesiącu październiku rozważamy tajemnice różańcowe i postać Matki Bożej jako Służebnicy Pańskiej.

Dziś, w kolejny czwartek poświęcony Świętemu Józefowi, czcimy Oblubieńca Służebnicy Pańskiej jako Sługę Chrystusa.

To dzisiejsze określenie Świętego Józefa - sługa Chrystusa - z Litanii do Jego imienia jest ósmym wezwaniem do tego Potężnego Patrona.

Wcześniej rozważaliśmy 7 wezwań - 7 określeń, które opisują 7 cech Św. Józefa. To ósme zawołanie otwiera nas zupełnie na nowe – można powiedzieć takie ludzkie, przyziemne cechy Św. Józefa.

Nie jesteśmy w prostej linii ani potomkami Dawida, ani nie staniemy się światłem dla Patriarchów Starego Testamentu.

Jest tylko jeden Oblubieniec Bogarodzicy, jeden Stróż tej jedynej Dziewicy, jeden opiekun Odkupiciela, czy też jeden Żywiciel Syna Bożego lub Obrońca Chrystusa.

Te 7 wezwań do Świętego Józefa, to są pewne filary, do których często będziemy powracać i one idealnie opisują rolę jaką odegrał Św. Józef w historii zbawienia.

Jeśli te dwa filary Kościoła: Matka Boża – Służebnica Pańska i Święty Józef – sługa Chrystusa stali się sługami, to my też jesteśmy do tego powołani – w wierze, nadziei i miłości.



Tajemnica I - Chrzest Pana Jezusa w Jordanie. 

O Panu Jezusie wiemy, że się narodził z Ducha Świętego w ciele Maryi.

Wiemy, że Jego opiekunem był Św. Józef.

Wiemy, że Jezus nauczał i czynił cuda przez 3 lata.

Wiemy, że umierał na krzyżu przez 3 godziny, wiemy, że zmartwychwstał,

ale naprawdę bardzo mało wiemy co robił przez 30 lat u boku Świętego Józefa,

Nie zbyt wiele wiemy co robił do momentu, gdy rozpoczął Swą działalność w scenie Chrztu w Jordanie.

Spróbujmy przenieść się myślami nad Jordan.

Popatrzmy wyobraźnią na wodę.

Woda - w każdej postaci - ta płynąca w rzece Jordan, ale też woda jako deszcz, rosa, strumień, ocean to przejaw nieograniczonej Bożej obecności we wszechświecie.

Woda jako ręka Ojca, która ogarnia, obejmuje wszystkie dzieci.

W scenie Chrztu Bóg Ojciec wypowiada słowa: Tyś jest mój Syn umiłowany.

I ten właśnie Syn umiłowany nazwał nas swoimi przyjaciółmi.

Przyjaciel - a nie sługa.

Przyjaciel - a nie niewolnik.

Uczniowie dopiero po Zmartwychwstaniu zrozumieli co znaczyły słowa z Ewangelii Św. Jana (J15, 15-16) „Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca Mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili …”

Zauważmy, że do momentu Zmartwychwstania, wliczając w to cały Stary Testament, a nawet wliczając w to czasy Św. Józefa Pismo Święte wielokrotnie posługuje się wyrażeniem sługa jako poddany, posłuszny.

Ale zmartwychwstania Panie Jezusa zmieniło wszystko.

Zauważmy, że my jako dzieci Boże, od momentu Chrztu Świętego – też zmartwychwstajemy - jesteśmy powołani do pełni życia.

Nie jesteśmy już zwykłymi sługami,

a tym bardziej nie jesteśmy niewolnikami.

Jesteśmy dziećmi Boga Ojca.

To żadna ujma być takim sługą….

Pan Jezus nauczył nas wszystkiego,

wszystko powiedział co jest konieczne do naszego zbawienia,

dał nam wszelkie narzędzia do tego, by przynosić owoce

i to już na samym początku, przy Chrzcie Świętym…

ale nam to zajmuje tak wiele czasu

zanim pojmiemy, że warto być sługą Chrystusa,

bo sługa Chrystusa to zarazem Jego przyjaciel i umiłowane dziecko Boga Ojca.


Tajemnica II - Cud w Kanie Galilejskiej.

W Kanie Galilejskiej, gdy brakło wina Jezus stawia szorstkie pytanie: Czyż to moja lub twoja sprawa, niewiasto? Jednak, pomimo tego Jezus staje się posłuszny prośbie Maryi i jako członek służby.

Drugi, podobny przykład pewnej irytacji Pana Jezusa miał miejsce nad jeziorem, w scenie rozmnożenia chleba. Jezus nauczał, tłum był wielki – 5 tysięcy mężczyzn, licząc niech każdy będzie z kobietą i dwójką dzieci; razem mogło być tam nad jeziorem nawet 20.000 ludzi. czyli miasto większe niż Krynica.  I wszyscy głodni, bez sklepu z żywnością, daleko od domu ….
A Pan Jezus z rozbrajającą szczerością mówi: Wy, dajcie im jeść….

Uczniowie, choć też mieli wszystko wokół siebie, by nakarmić tych ludzi, czekali, aż Jezus sam stanie się sługą i nakarmi tłum. Te słowa: Wy, dajcie im jeść. To słowa irytacji Boga, który jest z nami, a uczniowie leniwie czekają, aż Pan Jezus sam nakarmi każdego z osobna. Wy, dajcie im jeść, Wy dajcie im pić, czyli innymi słowy głodnych nakarmić, spragnionych napoić - jak 7 uczynków miłosierdzia względem ciała to polecenie, które Pan wydaje sługom.

To wezwanie do obudzenia się.

Mając Jezusa przy sobie, będąc sługą Chrystusa można 2 rybami i 5 bochenkami chleba nakarmić 20 tysięcy ludzi. Mając 6 stągwi z wodą można zamienić je w wyborne wino i napoić wszystkich. Nie sami z siebie, ale w Imię Jezusa.

I to jest klucz do bycia sługą Chrystusa i dominowania w świecie właśnie poprzez służenie Panu Bogu i w Jego Imię.

Mamy jakieś takie dziwne wyobrażenie niewolnictwa, może po zaborach, pomoże po okresie komunizmu, na pewno kapitalizm i korporacje wywierają na nas podświadomie presję bycia niewolnikiem czy zakładnikiem pracy, kredytów, dobrobytu ….

Tymczasem Pan Bóg stwarzając świat wydał nam polecenie, że mamy dominować. Że mamy panować nad nieożywioną przyrodą, nad roślinami, zwierzętami…. Mamy czynić sobie ziemię poddaną jako panowie, a nie jak niewolnicy. Oczywiście takie panowanie wyklucza wydawanie rozkazów Panu Bogu i bliźnim.

To diabeł daje nam podszepty, by wymuszać na Stwórcy jakieś złudne oczekiwania lub na bliźnich; najlepiej słabszym bliźnim wydawać jakieś rozkazy i bezwzględnie je egzekwować….

Czy nikt z nas nie oburzał się na Pana Boga, mówiąc: jeśli mi nie dasz tego lub tego to sobie pójdę do innego boga? I tak sami po wielokroć pchamy się w szatańskie sidła na targu niewolników ….

Jak zatem mamy panować światem wedle zamysłu Pana Boga? … mamy dominować przez służenie, ale nie tak jak buddyzmie czy new age, że mamy dominować nad innymi szukając własnej energii, by uwolnić się od cierpienia.

Nasza wiara uczy nas, że tylko w Panu Bogu jest źródło wszelkiej mocy. Nawet jeśli spotka nas cierpienie to nie szukamy sposobu jak się od niego uwolnić, jak go oddalić od siebie, ale jak go pokonać. Możemy pokonać każde cierpienie w imię Jezusa Chrystusa jeśli przestaniemy wmawiać sobie, że Bóg tak chciał …. Pan Bóg nie stwarza żadnego cierpienia, ani nie chce naszego cierpienia, chce nas od tego uwolnić, ale żeby nas uwolnić musimy po pierwsze tego chcieć, a po drugie musimy wykazać najdalej idącą pokorę, bo to jest postawa bezradnego sługi, który woła o pomoc i tylko dzięki Bożej mocy może wznieść się ponad cierpienie i przyziemne problemy jak brak chleba, czy brak wina…

Ta posługa, czyli bycie sługą Pana Boga jest absolutnie kluczowym fundamentem człowieka wiary.


Tajemnica III - Głoszenie królestwa Bożego.

Spróbujmy na przykładzie kilku scen z Ewangelii zrozumieć czego Święty Józef nauczył Pana Jezusa i co Pan Jezus próbował przekazać uczniom, a oni kompletnie nie mieli pojęcia o co Mu chodzi.

Popatrzmy, po powołaniu 12 Apostołów.

W 4 rozdziale, po ogłoszeniu 8 błogosławieństw, po tym jak nauczył modlitwy Ojcze nasz i nauczył, że trzeba budować na skale, w 8 rozdziale Św. Mateusza zaczynają się dziać cuda.

Najpierw uzdrowienie trędowatego, czyli patrząc kategoriami tamtych czasów wskrzeszenie do życia człowieka, któremu za życia odebrano życie.

Następnie setnik, czyli wróg Żydów przychodzi do Jezusa i rozpoznaje w nim Tego, który ma władzę.

Setnik nie prosi o litość dla siebie, ale dla kogo?

- … dla swego sługi!

W tej scenie widzimy przykład rozpoznania władzy i podległości Pan – sługa. Zauważył to obcy, niewierzący człowiek, a uczniowie tego nie widzieli.

Chcemy być najlepsi, najmądrzejsi, najszybsi, najbogatsi, najzdrowsi … wszystko naj …

A tym czasem staje przez nami Święty Jan, którego imię to całkowite przeciwieństwo słowa naj i pyta:

Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać.

Jak wiemy z Ewangelii Świętego Mateusza Jezus skończył dawać wskazania dwunastu swoim uczniom, odszedł (…), aby nauczać i głosić Ewangelię. Jak Pan Jezus odpowiedział na pytanie Jana?

Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię, a błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi.

W modlitwie o nawrócenie może ogarniać nas zwątpienie.

Popatrzmy jak długo Święta Monika modliła się o nawrócenie Świętego Augustyna – i nic...

Modliła się, ale dopiero, gdy Augustyn spotkał Św. Ambrożego dokonało się nawrócenie.

My też często modlimy się o błogosławieństwo, o nawrócenie dziecka czy kogoś bliskiego i nic, a często jest tak, że ktoś przychodzi pierwszy raz na Mszę Świętą czy przechodząc ulicą klęka przed Najświętszym Sakramentem i od razu dzieją się cuda…..

Spróbujmy zostawić ten bagaż, z którym przychodzimy do Boga Ojca przed wejściem do kościoła.

Pan wie czego nam potrzeba, a usłyszymy gdy sam Jezus do nas przemówi: Szukajcie wpierw Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a wszystko inne będzie wam przydane…


Tajemnica IV - Przemienienie na górze Tabor.
Z góry Tabor widać jezioro Galilejskie.
Widać miejsce gdzie Jezus i Apostołowie wsiedli do łodzi, żeby przeprawić się na drugi brzeg. Opis burzy nad jeziorem wydarzył się w nocy, gdy było ciemno.

Jezus był cieślą, dlatego zostawił nawigację rybakom.

Przecież to oni przez pół życia żeglowali, więc transport na drugą stronę pozostawił osobom kompetentnym, a sam poszedł spać.

Ale tak płynęli, że nie płynęli, bo rozpętała się burza.

Widać było, że to nie była zwyczajna burza; być może burza, którą wywołał demon.

Ale my to wiemy dopiero z późniejszych informacji, gdy świnie wpadły w jezioro.

Uczniowie tego nie wiedzieli wtedy.

Widzieli, że nadchodzi zagrożenie.

Więc czy zrobili coś złego? No, nie.

Zawołali tak, jak każdy z nas by się zachował. Zawołali: Panie, ratuj, bo giniemy.

Najdziwniejsze jest to, że Pan Jezus się oburzył na uczniów, że Go obudzili. Przecież gdyby Go nie obudzili, to wszyscy, by potonęli. Rybacy wiedzieli, że łódź już tak trzeszczy, że zaraz zatonie. Nie było w tym nic wyolbrzymionego.

A zatem dlaczego Pan Jezus oburzył się na Apostołów?

Czyżby chciał sobie dłużej pospać? Nie.

W tej scenie Jezus chciał ich nauczyć, że dał im wszystko co potrzebne, by w Jego imię sami uciszyli burzę.

To jest przykład służenia innym, służenia zapewnieniem bezpieczeństwa panując nad siłami przyrody, nawet jeśli są inicjowane czy sterowane działaniem demona.

To jest potężna moc sługi Chrystusa, który służąc Jezusowi, w Jego imię panuje nawet nad demonami.

Wielu jest powołanych, ale niewielu wybranych.

I tę moc przemienienia zła w dobro, popatrzenia z góry na burzę nad jeziorem, popatrzenia z perspektywy Taboru nad nasze burze życiowe i przemienianie je w Imię Pana Jezusa spróbujmy odnaleźć w tej tajemnicy….


Tajemnica V - Ustanowienie Eucharystii.

Aby zrozumieć męstwo i szlachetność obmycia uczniom nóg podczas Ostatniej Wieczerzy, trzeba wrócić do czasów Nazaretu.

Aby zostać dobrym sługą, takim co przynosi talenty, czyli owoce i aby nie zostać nazwanym gnuśnym sługą Pan Jezus nauczył się sztuki pomnażania Łaski Bożej od Świętego Józefa - od Jego kreatywności, fachowości, ale też od postawy pokory, męstwa i szlachetności, której jest wzorem.

Bycie sługą to naprawdę fundamentalna sprawa.

Wolimy być sługą czy niewolnikiem?

Czym różni się sługa od niewolnika?

Pan Bóg, który dał nam wolność; dał nam wybór czy chcemy być Jego sługami czy niewolnikami diabła.

Sługą można zostać z dobrowolnego, świadomego wyboru, a niewolnikiem stajemy się wpadając w pułapkę Szatana i sami z siebie nie mamy żadnej możliwości, by się z tego uwolnić.

Pan Jezus uwalnia nas nie jako bankier, który żąda zastawu za odkupienie długów, ale jako Ten, który przychodzi jako Sługa i najpierw umywa nam nogi (co jest symbolem uwolnienia z grzechów) a potem całkowicie za darmo daje nam wolność.

Przypatrzmy się dobrze temu co wydarzyło się podczas Ostatniej Wieczerzy. Większość z nas, gdyby wiedziała jak zachowa się Judasz zapewne obrzuciłaby go typowymi polskimi obelgami. Typu ty zdrajco, ty kanalio ... dodając do tego łacińską odmianę przymiotnika krzywy we wszystkich możliwych przypadkach….

Pan Jezus doskonale wiedział co zrobi Judasz, wiedział, że razem zjedzą konsekrowane Ciało Pana i kilka chwil po tym dojdzie do zdrady…

Pan Jezus wiedział o tym, ale wykazał najwyższy stopień pokory i na powitanie tej sceny jako sługa umył Judaszowi nogi …

Zastanówmy się przez chwilę: jak byśmy się sami zachowali, gdybyśmy wiedzieli przed Ostatnią Wieczerzą jak zachowa się Judasz …  

Poniekąd to normalne, że większość chce panować a nie służyć.

I mamy takie mylne wyobrażenie świata, w którym my jesteśmy Panami, a pod sobą mamy zaklętego Dżina w butelce, który tylko czeka na nasze skinienie.

Każdy z nas ma w sobie coś z Alladyna, a mało kto chce być Dżinem w butelce, ale życie to nie bajka.

Ustanowienie Eucharystii rozpoczęło się o umycia nóg.

Pan zszedł na ziemię, by umyć nam nogi.

Po zmartwychwstaniu przestaliśmy być sługami, a staliśmy się prawdziwymi przyjaciółmi Pana Jezusa, dziećmi Boga Ojca, który nie zostawił nas sierotami…

Tak jak dzięki Świętemu Józefowi Jezus nie był sierotą.