21 lutego rok BII Łk 11,29

21 lutego rok BII Łk 11,29

Znak Jonasza - scenariusz na film sensacyjny.

 

Niniwa w Asyrii była okrutnym miastem, które słynęło z obdzierania ludzi żywcem ze skóry. Znane było powiedzenie, że lepiej zginąć w bitwie, niż dostać się do niewoli w Niniwie.

 

Nie bądźmy tacy oburzeni, że Jonasz zwyczajnie bał się tam iść.

 

My też dość często ponosimy koszty, a nawet płacimy, by uciec od swego powołania jak Jonasz, który kupił bilet na statek w przeciwną stronę.

 

Jonasz uciekał od powołania szukając rejsu statkiem do bezpiecznego portu.

Schował się głęboko pod pokładem i spał, gdy wokół szalała burza.

 

Wszyscy inni modlili się do Boga, tylko nie on - wybrany sługa, wybrany prorok, który się nie modlił, bo wolał marzyć o bezpieczeństwie we śnie, niż otworzyć oczy i porozmawiać z Bogiem.

 

Dopiero ciągnąc losy, gdy musieli go wyrzucić za burtę ustała burza.

Wtedy, gdy inni byli już bezpieczni, a on znalazł się w głębinach morza połknięty przez rybę, dopiero wtedy zaczął się modlić.

 

Tyle, że ta modlitwa była kiepska, na tyle nieszczera, że Pan Bóg na nią nie odpowiedział w żaden sposób, a nawet jak tłumaczą egzegeci ryba zwymiotowała Jonasza, co oznacza, że Bóg wypluł, zwrócił te paskudne modły Jonasza razem z wymiocinami na brzeg.

 

Mimo tego Jonasz stał się jeszcze bardziej uparty. Po ocaleniu Bóg kazał mu głosić w Niniwie wezwanie do nawrócenia, a on głosi im zagładę.

 

Jonasz uwielbiał swój komfort samotności i wcale nie lubił ludzi. Jego Bogiem był święty spokój.

Nawet idąc cuchnący rybią żółcią przez rozległą Niniwę nie mówi, tego co nakazał mu Pan Bóg.

 

A jednak, na przekór Jonaszowi cała Niniwa nawraca się, wszyscy pokutują i ubierają wory pokutne.

 

Jonasz wtedy całkiem się zagotował i zaczął wypominać Bogu, że jest za dobry, zbyt miłosierny i tłumaczy Bogu, że właśnie dlatego nie chciał być Prorokiem.

 

Dopiero te szczere słowa płynące z serca Bóg uznał za modlitwę Jonasza i sprawił, że krzew rycynusowy uratował go przed spiekotą słońca.

 

Historia kończy się tragicznie, bo w nocy mały robaczek zjada krzew, a rano Jonasz nadal jest zły na to, że Bóg jest dobry, i na to że Niniwici nawrócili się. Prorok bez serca, bez litości. Niby imię Jonasz oznacza gołąbek pokoju, ale to jmię nie ma nic wspólnego z czynami Jonasza.

 

Oto znaku Jonasza - znaku upartego serca do nawrócenia i pokuty i znaku dobrego, miłosiernego Boga.

 

„To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza” Łk 11,29

 

fot. z bazy freepick


2102BIIjpg