01 lipca rok BII Mt 8,20

01 lipca rok BII Mt 8,20


Żyjemy tak, jak gdyby nie mielibyśmy nigdy umrzeć, a umieramy tak jakbyśmy nigdy nie żyli.

Rodzimy się, chrzest, szkoła, matura, studia, praca, ale czy z Bogiem?

Później jest jeszcze różniej.

Po szkole zamiast ślub, dzieci, dom to wszystko stoi na głowie.

Najpierw kariera, potem pieniądze na kredyt hipoteczny, samochód, potem większa kariera, bo potrzeba więcej kasy na gadżety i wakacje.

Potem pies lub kot. Następnie mąż lub żona, względnie drugi mąż lub kolejna żona.

Potem ewentualnie dziecko, w chwili nieuwagi drugie … i taki kierat aż do siwych włosów, tylko, że ma tam miejsca dla Jezusa.

W życiu liczy się cierpliwość, gdy nic nie mamy i właśnie nasze podejście do życia, gdy mamy wszystko.

Wszystko ? Nie wiadomo skąd się wzięło to niezapraszanie do własnego życia Jezusa. Tego, który jest najlepszym przyjacielem człowieka trzymamy przed zamkniętymi drzwiami własnego serca.

A On cierpliwie czeka.

W deszczu, śniegu, wichurze i skwarze południowego słońca.

Kiedy wreszcie wpuścisz go do siebie?

„Lisy mają nory, a ptaki podniebne – gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł położyć”. Mt 8,20

fot. z bazy pixabay

pexels-photo-10629443jpeg