02 lipca rok BII Mt 8,27

02 lipca rok BII Mt 8,27

Scena burzy na jeziorze galilejskim jest wyjątkowa i jak zawsze oprócz nominalnego opisu ma o wiele więcej głębszych warstw i symbolicznych znaczeń.

Żydzi byli wielowiekową cywilizacją, ale nigdy nie wykształcili floty morskiej, bo morze czy jezioro były dla nich uosobieniem otchłani, czyli krainy śmierci i zła.

Słabo nawigowali. Słabo radzili sobie z pływaniem. Stając na rozbujanej wodzie, pośrodku jeziora wśród burzy i wichru spojrzeli śmierci w oczy i to tak na poważnie.

O tym, że było to coś więcej niż strach sugeruje opis św. Mateusza, że Jezus spał na wezgłowiu łodzi. Nie ma tu tego rzeczownika wprost użytego jak u św. Marka, ale myśląc logiczne każda łódka ma wezgłowie i to jest jedyne możliwe miejsce do snu. Jakkolwiek sam sen podczas sztormu raczej nie jest normalny.

Wezgłowie nie często pojawia się w Piśmie świętym. Warto jednak przywołać dwa miejsca. Otóż w Księdze Rodzaju Jakub, czyli Izrael - umarł na wezgłowiu w Egipcie, gdy odnalazł najmłodszego syna, czyli Józefa egipskiego.

A inne miejsce to scena Zmartwychwstania u św. Jana, gdy dwoje aniołów siedzi u wezgłowia Jezusa przy Jego Zmartwychwstaniu. Poniekąd scena na jeziorze to zapowiedź Zmartwychwstania. Bóg nie stworzył śmierci. Człowiek korzystając z wolności może wybrać Pana Boga lub zło-śmierć, i wtedy w życiu pojawiają się huragany i ulewy problemów. Tyle że, nasz Bóg ciągle nas zadziwia i ratuje nas z tej śmierci grzechu z wszelką cenę.  

Kiedy jest lepszy moment, by objawić prawdę o zmartwychwstaniu jak nie w momencie gdy stoimy oko-oko ze śmiercią?

„Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne?” Mt 8,27

fot. z bazu pixabay