12 maja rok B Wniebowstąpienie Pańskie Mk 16,19-20

12 maja rok B Wniebowstąpienie Pańskie Mk 16,19-20

 

Podczas egzaminu na wydziale chemii NUI Maynooth National University of Ireland pojawiło się takie pytanie:

Czy piekło jest egzotermalne (oddaje ciepło) czy endotermalne (absorbuje
ciepło)?

Większość odpowiedzi oparta była na  prawie Boylesa, które mówi, że w stałej temperaturze objętość danej masy gazu jest odwrotnie proporcjonalna do jego ciśnienia, ale jeden ze  studentów napisał tak:

Najpierw musimy stwierdzić, jak zmienia się masa piekła w czasie.

Do tego potrzebna jest ocena liczby dusz, które idą do piekła i liczba dusz, która piekło opuszcza. Moim zdaniem można ze sporym prawdopodobieństwem przyjąć, że dusze, które raz trafiły do piekła, nigdy go nie opuszczają.

Na  pytanie, ile dusz idzie do piekła, można spojrzeć z punktu widzenia wielu istniejących dzisiaj religii. Większość z nich zakłada, że do piekła idzie się wtedy, gdy nie wyznaje się tej właściwej wiary. Ponieważ religii jest więcej niż jedna i nie można wyznawać kilku religii jednocześnie, to
można założyć, że wszystkie dusze idą do piekła.

Patrząc na częstotliwość narodzin i śmierci można założyć, że liczba dusz w piekle wzrastać będzie logarytmicznie.

 Rozważmy więc pytanie o zmieniającej się objętości piekła. Ponieważ wg prawa Boylesa wraz ze wzrostem liczby dusz rozszerzać musi się powierzchnia piekła tak, aby temperatura i ciśnienie w piekle pozostaly stałe, to istnieją dwie możliwości:

1. Jeśli piekło rozszerza się wolniej niż liczba przychodzących do niego dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą tak dlugo rosły aż piekło się rozpadnie.

2.  Jeśli piekło rozszerza się szybciej niż liczba przychodzących tam dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą spadać tak długo, aż piekło zamarznie. Która z tych możliwości jest bardziej  realna?

Jeśli weźmiemy pod uwagę przepowiednię jednej z dziewczyn, która powiedziała do mnie: "prędzej piekło zamarznie niż się z tobą prześpię", jak również to, że wczoraj z nią spałem, to możliwa jest tylko ta druga opcja.

Dlatego też jestem przekonany, że piekło jest endotermalne i musi być już zamarznięte. Z uwagi na to, że piekło zamarzło, można wnioskować, że żadna kolejna dusza nie może trafić do piekła, a ponieważ pozostaje jeszcze tylko niebo, to dowodzi też istnienie Osoby Boskiej, co z kolei tlumaczy, dlaczego ta sama dziewczyna cały wczorajszy wieczór krzyczała "O, Boże…".

Niebo istnieje. Niebo to nie jakieś miejsce w atmosferze, ale to nowy sposób wiecznego istnienia człowieka po śmierci i uczestniczenia w życiu i świadomości Pana Boga.

Bardzo ciekawie wykazał to na początku XXw. francuski filozof i jezuita  Pierre Teilhard de Chardin udawiadniająć, że kiedyś nadejdzie koniec biosfery, a życie zmieni się w noosferę.

Święty Tomasz Morus mawiał: „Nie ma na ziemi takiej boleści, której niebo nie może uleczyć”.

Jezus odszedł do nieba i został z nami. To nie paradoks, to Boży plan zbawienia. Mamy głosić Dobrą Nowinę i potwierdzać znakami w Jego imię.

Zakończenie Ewangelii św. Marka jest naprawdę optymistyczne: „Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdzał naukę znakami, które jej towarzyszyły”

„Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdzał naukę znakami, które jej towarzyszyły. Mk 16,19-20

fot. z bazy pixabay

pexels-photo-571169jpeg