15 października rok BII Łk 11,40-41

15 października rok BII Łk 11,40-41


Zbierając jesienią grzyby cieszymy się znalezieniem ładnego okazu, ale bywa tak, że to szczęście trwa krótko, bo grzyb jest robaczywy wewnątrz. O tym jest dzisiejsza Ewangelia - o tym, że nie wszystko złoto co się świeci.

Widząc napotkanego człowieka nie wiemy czy to zabójca, który ma krew na rękach? Widząc innego nie wiemy czy wewnątrz nosi śmiertelną chorobę?

Czysta nadzieja zakwita tam gdzie wszystko jest stracone.

Jezus nie umył rąk przed posiłkiem, bo gliniany dzban był zbyt mocno popękany i trzymał się na „słowo honoru”. Było kwestią czasu kiedy się rozpadnie.

Przed Jezusem nie musimy udawać silnych, pięknych czy najmądrzejszych.

Dziś jest dzień prawdy. Moje życie nie jest krystaliczne, ale to poczucie bezsilności i niewystarczalności daje iskrę nadziei. Okazuje się, że skarbem wcale nie jest złoto, ale kij i sandały. Bo nawet złoto przetopione w gorącym tyglu jest niczym w porównaniu do czystości ubóstwa Ewangelii. Czasem trzeba rozbić swój dzban, by Bóg ulepił go na nowo.

Okiem sprawiedliwości nie mamy szans, ale okiem miłosierdzia jesteśmy ukochani i cenni dla Boga. Bez Boga ani do proga, a z Bogiem? „Ja i Bóg stanowimy większość” jak mawiała pyskata święta Teresa Wielka z Avila.

„Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste.” Łk 11,40-41

fot. z bazy pixabay

pexels-photo-4706118jpeg