20 stycznia rok II

20 stycznia rok II.
Ewangelia św. Marka jest najstarsza i najkrótsza.

Dzisiejszy, też krótki fragment, jakby o niczym nowym, bo cóż dziwnego, w tym, że do dobrego lekarza, świątobliwego spowiednika czy pokornego cudotwórcy lgną tłumy szukając ratunku?

Lekarze operują czasem kilkanaście godzin w szpitalu.
Kapłani dniami i nocami rozgrzeszają w konfesjonale, uzdrowiciele prawie nie sypiają.
Każdy z nas czegoś potrzebuje i każdy z nas ma jakiś interes do załatwienia.

Zastanawiające jest pierwsze zdanie: „Jezus wszedł do domu”.
Normalna czynność, ale jeśli zestawimy to z wersem wcześniejszym, to wyda się to nieco dziwne.
Oto modlił się na górze, powołał uczniów i … poszedł do domu

Czy przez to posądzili Go, że odszedł od zmysłów? Odejść od zmysłów może wariat lub ktoś kto przestał korzystać z oczu, słuchu, emocji, bo więcej widzi oczami wiary niż zmysłami.

Ewangelista nie pisze do którego domu wszedł i w jakim mieście, ale dla nas znaczy to tyle, że może czeka już pod naszymi drzwiami.

Wpuścisz Go, by przywrócił nasze życie na właściwe tory, czy nazwiesz Go wariatem, dlatego że chce to zrobić?

„Jezus przyszedł do domu” Mk 3,20

fot. z bazy freepick

2001B2jpg