24 lipca rok BII Mt 13,9

24 lipca rok BII Mt 13,9

Spada liczba urodzeń, społeczeństwo się starzeje.

Świat ceni utylitarny pragmatyzm, zamiast przygody, dlatego zamiast siać i karmić woli tworzyć rezerwy.

A na tym tle ziarno jest wiecznie młode, nie może wiecznie chować się w spichlerzu.

Siew, ubumarcie, młody kłos, dojrzałe ziarno, chleb … i tak cykl życia się odnawia.

Bóg siewca sieje.

Wie, że zawsze to co wysieje zbierze, ale cierpliwość Siewcy to pewność, że żadne słowo nie idzie na marne.

Nawet gdy ktoś zatka uszy, zamknie oczy, nos lub ręce to Słowo czeka spokojnie na zmianę „klimatu”.

Słuchacze dzisiejszego fragmentu niewykluczone, że przyszli nad jezioro, by znów się najeść. Zamiast chleba usłyszeli o ziarnie i jego wielokrotnej mocy obfitości.

Choć siew siewowi nierówny to z początkowych kilku ziaren obrodziło conajmniej 190 ziaren, czyli jakieś pół szklanki pszenicy.

Jeden gdy usłyszy dzisiejszą przypowieść powie, że szklanka jest do połowy pełna, a inny, że do połowy pusta. Siew siewowi nie równy, ale szczęśliwy ten kto słyszy trzask pęczniejących życiem ziaren.

„Kto ma uszy, niechaj słucha!" Mt 13,9

fot. z bazy pixabay

pexels-photo-5538169jpeg