25 maja rok BII Mk 10, 15

25 maja rok BII Mk 10, 15


Jeśli mały chłopiec lub dziewczynka nie czują się ważni dla taty czy mamy to czują się tacy nieważni przez całe życie.

Niestety ta analogia często przenosi się w dorosłym życiu na wypaczony obraz Pana Boga.

Gdy mamy problem, chorobę pochopnie wyciągamy wnioski, że Bóg Ojciec nas nie słucha, nie interesuje się nami lub nie jesteśmy dla Niego ważni.

Otóż jesteśmy ważni, ale parafrazując dobry Ojciec nie daje dziecku samych słodyczy, każdy wie, że słodycze szkodzą w nadmiarze, zwłaszcza dzieciom.

Dziecko nie kalkuluje, nie szuka inteligentnych argumentów - gdy jest głodne, przychodzi do Ojca i mówi: Tato, głodny jestem … daj mi jeść.

Tak samo w modlitwie Ojcze nasz prosimy: chleba naszego powszedniego daj nam dziś - teraz - nie jutro … - po prostu „daj nam” - tak proszą dzieci.

A dorośli są skażeni przewrażliwieniem analitycznym: Czy ewentualnie mógłbyś nam dać ….

„Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego”. Mk 10,15

fot z bazy pixabay


pexels-photo-3933250jpeg