29 września XXVI Niedziela zwykła rok B Mk 9,40
29 września XXVI Niedziela zwykła rok B Mk 9,40
Za małe i drobne uczynki czeka nas duża nagroda, a za wielkie uczynki wielka kara.
Duch Pański ogarnia całą ziemię od odchłani do nieba i dlatego nie toleruje zła. Duch Pański ucieka przez obłudą, dlatego czasem lepsza jest dosłowna amputacja jakiejś przyczyny zła niż definitywna przegrana w walce dobra ze złem.
Żyjemy niestety wśród zgorszeń. Żyjemy w świecie tolerowania zła.
Jeśli ktoś dziś nie toleruje tego, że jest mężczyzną czy kobietą, tylko chce zmieniać lub rozszerzać płeć i dziś być truskawką a jutro wodą sodową to jakie ma prawo wymuszać zaakceptowania i tolerowania tego stanowiska, jeżeli wpierw sam siebie nie akceptuje i nie toleruje?
Jeżeli nie akceptujesz siebie takim jakim jesteś to jak możesz wymuszać na innych, by oni mieli zaakceptować tę zmianę?
Walka ze złem nie jest zmianą polegającą na ucieczce. Nie jest też kosmetycznym powierzchownym zabiegiem. Od zła trzeba się odciąć. Czasem jest to bolesne.
Nikt w winnicy czy sadzie nie myje winogron czy jabłek, ale jeśli są objęte zgnilizną to się je obcina. Oczywiście zakorzenione zło dobrowolnie samo nie opuści człowieka, ale jest ktoś to może w tym pomóc.
W takim gruntownym sprzątaniu serca Bóg posyła aniołów. św. Michał Archanioł przydziela każdemu z nich zadania. A czasem sam Jezus czeka pod drzwiami, by mógł nas uwolnić od zła.
Nie czas, by licytować kto z nas jest dziś bliżej Jezusa, ważne by nie być w kręgu grawitacji zła.
"Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami." Mk 9,40
Za małe i drobne uczynki czeka nas duża nagroda, a za wielkie uczynki wielka kara.
Duch Pański ogarnia całą ziemię od odchłani do nieba i dlatego nie toleruje zła. Duch Pański ucieka przez obłudą, dlatego czasem lepsza jest dosłowna amputacja jakiejś przyczyny zła niż definitywna przegrana w walce dobra ze złem.
Żyjemy niestety wśród zgorszeń. Żyjemy w świecie tolerowania zła.
Jeśli ktoś dziś nie toleruje tego, że jest mężczyzną czy kobietą, tylko chce zmieniać lub rozszerzać płeć i dziś być truskawką a jutro wodą sodową to jakie ma prawo wymuszać zaakceptowania i tolerowania tego stanowiska, jeżeli wpierw sam siebie nie akceptuje i nie toleruje?
Jeżeli nie akceptujesz siebie takim jakim jesteś to jak możesz wymuszać na innych, by oni mieli zaakceptować tę zmianę?
Walka ze złem nie jest zmianą polegającą na ucieczce. Nie jest też kosmetycznym powierzchownym zabiegiem. Od zła trzeba się odciąć. Czasem jest to bolesne.
Nikt w winnicy czy sadzie nie myje winogron czy jabłek, ale jeśli są objęte zgnilizną to się je obcina. Oczywiście zakorzenione zło dobrowolnie samo nie opuści człowieka, ale jest ktoś to może w tym pomóc.
W takim gruntownym sprzątaniu serca Bóg posyła aniołów. św. Michał Archanioł przydziela każdemu z nich zadania. A czasem sam Jezus czeka pod drzwiami, by mógł nas uwolnić od zła.
Nie czas, by licytować kto z nas jest dziś bliżej Jezusa, ważne by nie być w kręgu grawitacji zła.
"Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami." Mk 9,40