XVII Niedziela zwykła rok B J 6,11

XVII Niedziela zwykła rok B J 6,11


Nad jeziorem nie ma piekarni. Nawet gdyby była, to uczniowie nie mieli czym zapłacić, a nawet gdyby mieli pieniądze to nie było czasu by upiec chleb dla 5000 mężczyzn. Licząc ostrożnie małżeństwa i każde z po dwoje dzieci to potrzeba było 20 000 samych chlebów.

Po ludzku beznadziejnie patowa sytuacja, a po Bosku idealna woda na młyn Bożej sprawczości.

Tłum szedł, bo każdy widząc cuda miał przerost adrenaliny, który hamował głód do pewnego momentu.

Jezus wie, że ludzie są głodni, ale nie prosi Ojca o cud, tylko Mu dziękuje z te 5 chlebów i 2 ryby. Czy tylko za to?

Czasem to co mamy wydaje się zbyt słabe, za małe, niedocenione, a tym czasem z tego niewiele, kogoś kto chciał podzielić się z innymi. Pewnie ten chłopiec, który podzielił się jedzeniem sam był głodny i mógł odpowiedzieć pozostałym tak jak Pan młody powiedział do panien - brakło Wam oliwy? To sobie kupcie …

A zatem nie wiemy czy Jezus dziękuje Ojcu za chleby i ryby, czy za tego chłopca, który znalazł się, we właściwym miejscu i czasie?

Tu potwierdza, się reguła wiary, że dobro mnoży się przez dzielenie.

"Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił i z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał." J 6,11

fot. z bazy pixabay

pexels-photo-1079020jpeg