Świało Patriarchów
20 kwietnia 2023

Drodzy Czciciele św. Józefa,


W poprzednim miesiącu zatrzymaliśmy się nad dłonią Pana Boga na obrazie św. Józefa, który nigdy nie jest pusta oraz nad tym by modlić się nie tylko w naszych własnych intencjach, ale bardziej w intencjach naszych braci czy sióstr.

Rozważaliśmy po części temat naszej modlitwy, żeby nasza modlitwa nie była asekuracyjna, tak jakbyśmy się bali, że Pan Bóg rzeczywiście coś może zmienić w naszym życiu, ani też by modlitwa nie była wymuszaniem na Panu Bogu tego czego my w danym momencie uważamy na najważniejsze. Dlatego przywołaliśmy wtedy historię Hioba, do którego podwójnie wróciło to co stracił i historię drzewa figowego, które wedle praw nieba ma cały rok przynosić owoce.


Dziś zatrzymajmy się nad kolejnym określeniem Św. Józefa: Światło Patriarchów.

Czas, który teraz przeżywamy jest wyjątkowy. Z jednej strony słyszymy błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli, a z drugiej strony słyszymy z czytań po Zmartwychwstaniu jak wiara rodzi się z widzenia. Św. Jan w Apokalipsie mówi tak: Obróciłem się po to, by zobaczyć głos do mnie mówiący. Widzimy więc pewien paradoks. O co chodzi? Słowo się słyszy, ale świadectwo się widzi.

Dlatego jest ważne zobaczyć kto i co nas mówi. Światło to imię Boga jak mówi św. Jan, a Jezus nie przyszedł znieść proroków i patriarchów, ale je wypełnić.


Jak co miesiąc zatrzymujemy się na obrazem św. Józefa. Oczy św. Józefa w pozycji horyzontalnej i nos w kierunku wertykalnym w kształcie krzyża na twarzy św. Józefa są symetryczne. Zobaczmy jak światło operuje na tym obrazie.

Patrząc na wprost prawa strona twarzy św. Józefa jest w ciemniejsza, a lewa jaśniejsza. Tu nie ma symetrii. Żeby to dobrze zrozumieć trzeba sięgnąć do pierwszego rozdziału Ewangelii św. Jana. Św. Jan nie pisze ani słowa o świętym Józefie, a jednak ta walka światła i ciemności jest tam pięknie opisana. Posłuchajmy:

Pojawił się człowiek posłany przez Boga (…) Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz [posłanym], aby zaświadczyć o światłości. (J 1,6-8) Kiedy myślimy o świetle od razu kojarzy się nam światło Ducha św. Czy ja mam Ducha św.? Nie mam. Można zapytać czy Ksiądz Proboszcz ma Ducha św? Też - nie ma. Nawet święty Józef nie miał Ducha świętego. Wydaje się nam to niedorzeczne, ale tak jest. Św. Józef oddał całego siebie Duchowi św. i to Duch święty miał Józefa. Duch święty zamieszkał w ciele świętego Józefa. Człowiek nie może mieć Pana Boga na własność.


Zobaczmy ile razy przychodził Anioł Pański do św. Józefa. Pan Bóg zawsze posyła aniołów w bardzo trudnych momentach. Józef pokochał Maryję, mieli plany. Były zaślubiny a po nich Józef miał czas żeby zbudować dom, przygotować Maryi miejsce do wspólnego zamieszkania, a Zwiastowanie i ciąża Matki Bożej zmieniła wywróciła do góry nogami życie Józefa i wtedy przyszedł Anioł ze słowami: Józefie, nie bój się wziąć Maryi do siebie.

Wydawało się, że Maryja w spokoju urodzi Jezusa w Nazarecie, ale spis ludności drugi raz wywrócił do góry nogami życie św. Józefa. Trzeba było wyruszyć do Betlejem. Czy myślicie, że gdyby Józef miał pieniądze to Żyd w gospodzie nie odstąpiłby mu własnego łóżka, żeby Maryja mogła urodzić dziecko? Ale nie mieli pieniędzy i nie prosili Pana Boga o pieniądze.

Złoto przynieśli trzej Mędrcy i gdy wydawało się, że św. Rodzina uzyskała stabilizację finansową nadchodzi Anioł i mówi uciekajcie do Egiptu. Znów zmiana planów. Zobaczmy jak grota narodzenia, mirra i pieluszki przypominają grób Pański.


W Ziemi świętej nie było szopki góralskiej, ale surowa grota w skale. Mirra była zapowiedzią śmierci, a pieluszki symbolizowały Całun Turyński. Świętemu Józefowi oświetlała drogę gwiazda betlejemska. Zobaczył jak Symeonowi otwarły się oczy. Kiedy Józefowi otwarły się oczy wiary? Gdy zgubił Jezusa w Świątyni, gdy Ten miał 12 lat. Pamiętamy te słowa: „Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” (Łk 2, 49)



Światło to bardzo szeroka dziedzina fizyki. Nauka o świetle to optyka.

Światło jest fenomenem. Od wieków mamy odwieczny dylemat czy to widzimy jest takie jak widzimy czy to co widzimy wygląda zupełnie inaczej.

Oko ludzkie widzi tylko niewielką część barw i nie całe pasmo widma, częstotliwości światła. Nie widzimy ultrafioletu, podczerwieni, dlatego w badaniach korzystamy ze spektometru, którego analiza wyników pokazuje jak mało człowiek widzi. Z fizycznego punktu widzenia, barwa światła, jego temperatura, długość fal. Amplituda to wszystko energia, ale gdybyśmy tylko nad tym się skupili to w zasadzie bylibyśmy buddystami, a nie jesteśmy.


Niedawno ukazała się seria artykułów naukowych prof. Marka Abramowicza z Uniwersytetu w Goetteborgu, o tym, że współczesna fizyka potrafi udowodnić, że czegoś nie ma, jeśli tego naprawdę nie ma.

A wszystkie media napisały, że Abramowicz napisał nie ma Boga. Co było całkowitym kłamstwem. O czym napisał Abramowicz?

W fizyce, są różne tzw stałe, np. stała Planka. To liczby, które budzą zdziwienie fizyków. Gdyby na początku stworzenia wybuch był mocniejszy świat by się rozpadł, gdyby był słabszy nie powstałby taki jaki powstał – świat ma około 14 mld lat i jest naprawdę wyjątkowy.

Ale skąd wzięło się światło? Źródło światła nie pochodzi z tego świata. Powstało i trwa i chodzi o to być opalić się tym światłem Bożym, byśmy nie byli bladzi, byśmy nie stawali światła pod korcem.


„Określenie „patriarcha” oznacza ojca. Ojcowską światłość Boga przenikającą ojcostwo Józefa zapowiadali wszyscy patriarchowie Starego Testamentu, a wszyscy ojcowie chrześcijaństwa są wezwani do jej rozważania.  

Po Chrystusie św. Józef jest największym ze wszystkich patriarchów, największym ze wszystkich ojców! Św. Józef pomoże nam żyć w światłości Boga. Jesteśmy dziećmi światłości i Jezus daje nam udział w swojej światłości. Czyni z nas światłość świata (zob. Mt 5, 14-16). 

Diabeł nienawidzi św. Józefa i jego światłości. Inne imię Szatana brzmi Lucyfer, co znaczy „nosiciel światła”. Lucyfer stracił światłość przez swoją pychę i nieposłuszeństwo Bogu. Teraz Szatan żyje w ciągłej ciemności i brzydzi się światłem. Lęka się świętego Józefa, bo on jest skromnym stworzeniem z krwi i kości, a także doskonałym odbiciem Ojca świateł.  

To św. Józef jest prawdziwym i odwiecznym nosicielem światła, ikoną Boga Ojca. Po Jezusie i Maryi nikogo Szatan nie nienawidzi bardziej niż św. Józefa. Trzymaj się blisko św. Józefa i krocz w światłości! 


Zobaczmy, niebo otwarło się przy Chrzcie w Jordanie, było otwarte na Taborze.

Niebo nigdy się nie zamknęło. Wszystkie godziny łaski 8 grudnia, godzina miłosierdzia tylko o tym przypomina, że niebo otwarte jest cały czas.

Naprawdę warto odszukać 88 rozdział encykliki Veritatis Splendor św. Jana Pawła II – przepiękne słowa Blask prawdy jaśnienie we wszystkich dziełach Stwórcy …. Tak jest przepiękny tekst co to znaczy chodzić w światłości…


Nie dajmy sobie wmówić, że liberte, egalite, fraternite to przyniosło nam oświecenie i rewolucja francuska. Wolność, równość i braterstwo to dary, które dostaliśmy od Boga, a nie ludzie sobie wywalczyli te prawa.

Tak samo całkowicie kłamliwe jest określenie ciemne średniowiecze, bo właśnie epoka gotyku wprowadziło światło do budowli przez sklepienie krzyżowe, wysokie, smukłe okna i rozety z witrażami. To wtedy narodziła się architektura światła.


John Howard Griffin w czasie II wojny światowej w czasie wybuchu samolotu stracił kompletnie wzrok. Przez dwanaście lat otaczała go fizyczna ciemność. Po tych latach ciemności, szedł pewnego razu ulicą i zobaczył przed sobą „czerwony piasek”. Był to początek pełnego odzyskania wzroku. Po tym wydarzeniu Griffin powiedział reporterowi: „Ty nie wiesz, co to znaczy dla ojca zobaczyć swoje dzieci po raz pierwszy. Było to wspanialsze aniżeli mogłem wyobrazić to sobie w najśmielszych marzeniach.”. 


Światło jest nieodzownym warunkiem biologicznego życia, bez niego wszystko karłowacieje i umiera. Spełnia ono także inną funkcję; oświetlając drogę chroni nas przed błądzeniem i zagubieniem.  

Ciemność jest odwrotnością światła i sprowadza śmierć oraz zagubienie. 


Biblia bardzo często odwołuje się do rzeczywistości światła i ciemności. Ciemność i światło stają się symbolami rzeczywistości duchowej. 

W życiu doświadczamy rożnego rodzaju ciemności; choroba, śmierć, utrata sensu życia, nałóg. W tej ciemności przychodzi do nas światło – Jezus.  


Jak mówi Phil Bosmans: Bądź jak światło, które wędruje przez noc i po drodze zapala zagasłe gwiazdy. 

 „Jeżeli chodzi o św. Józefa, Światło Patriarchów –(…) mamy tutaj połączenie dwóch określeń: światła i patriarchów. Patriarchowie byli przewodnikami, protoplastami narodu wybranego. Jeżeli chodzi o światło, pierwszym skojarzeniem mogą być słowa o Jezusie, który jest „światłością świata” (por. J 8, 12).

 

Święty Józef jest tym, który pomógł przyjść temu Światłu na świat – a wiemy, że mógł to pogrzebać bardzo szybko, w samym zarodku, dosłownie rzecz ujmując – i dlatego jest dla nas wzorem jako Światło Patriarchów, jako ten, który wprowadza Światło i jest w pewnym sensie protoplastą nowego ludu Bożego.


Nowy Testament wspomina trzech najbardziej znanych patriarchów: Abrahama, Izaaka i Jakuba – protoplastów narodu wybranego. Wiara Maryi i Jej pokorne fiat stały się początkiem Nowego Przymierza. Tak jak Abraham „wbrew nadziei uwierzył nadziei, że stanie się ojcem wielu narodów” (Rz 4, 18), tak Maryja uwierzyła, że z mocy Najwyższego, za sprawą Ducha Świętego, stanie się Matką Syna Bożego. 


Podobnie św. Józef „wziął do siebie Maryję, swą Małżonkę” i uwierzył, że z „Ducha świętego jest to, co się w Niej poczęło”. Zaufał Bogu i przyjął Dziecko za swoje, „nadał Mu imię Jezus – On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów” (Mt 1, 20-21). Dzięki postawie Józefa Światłość świata mogła przyjść na świat. Uczmy się od serca Józefa – Światła Patriarchów – wypełniania woli Bożej.” 


Niedaleko od nas w Krościenku nad Dunajcem Ks. Franciszek Blachnicki założył Ruch Światło – Życie.

On też doznał osobistej ciemności. Najpierw jako dziecko matka zapomniała o nim podczas walk w powstaniu, gdy uciekali z domu, i dopiero przypadkowy żołnierz zabrał go w kożuchu z domu. Potem wpadł do studni, i też cudem go uratowano. Walczył z Niemcami w czasie wojny i dopiero w celi śmierci nawrócił się.

Z jego nawróceniem jak sam opowiada było tak, jak gdy ktoś nagle przekręcił przełącznik od prądu i nagle wszystko stało się jasne. Był w tej samej celi co Ojciec Kolbe i równo rok po Jego śmierci 14 sierpnia 1942 zamieniono mu karę śmierci na więzienie.

Ocalał, został Kapłanem, później już w czasach komunizmu jeszcze raz wrócił do tej celi, ale Pan Bóg miał wobec niego inne plany.

Rozpoczął Krucjatę trzeźwości. Ja sam opowiadał często zderzał się z murem - rozumiem Księdza, dobra inicjatywa, ale za miesiąc mam Chrzciny, jak mam się nie napić?

Był wybitnym teologiem pastoralnym, a Ruch Światło-Życie, który założył był inspiracją dla św. Jana Pawła II-go dla Światowych Dni Młodzieży.

Zobaczcie 1976 – ogłosił Rokiem Odnowy w Duchu Świętym. Nie było wtedy ani jednej wspólnoty charyzmatycznej, Wszyscy stukali mu po głowie. Jaki Duch święty? Murzasichle VII’ 76 – pierwsze zarejestrowane Zstąpienie Ducha św. na Oazie, a później Plac Zwycięstwa Niech zstąpi Duch Twój ….


Czciciel św. Józefa dziękuje za to co ma, zanim to ma, bo dłonie Pana Boga nigdy nie są puste.

Tylko czy my chcemy przyjąć Patriarchów i czy chcemy stanąć w Bożym świetle i zobaczyć prawdę o sobie?

zbyt często sami zrywamy Przymierze z Panem Bogiem, dlatego potrzebujemy Patriarchów.


Nie bez powodu Św. Jan Paweł w adhortacji Redemptoris Custos nazwał św. Józefa Patronem Trzeciego Tysiąclecia.

Czy potrzebujemy światła z góry?

Na pewno doświadczył tego Ks. Blachnicki gdy uratowano go z głębokiej studni. Niejeden z nas zna to uczucie głębokiej ciemnej studni.

Nas też Pan Bóg wyciąga ze studni. Zostawia wszystko, by nas ratować.

Jezus wstąpił nawet do piekieł. Adrienne von Speyr – szwajcarska lekarka i mistyczka miała objawienie Jezusa w piekle.

Opisywała piekło jako miejsce, gdzie brak światła wiary, nadziei i miłości.

W jej opisie poznajemy obraz piekła jako sumę bezbożności, śmietnik stworzenia i miejsca wszystkiego tego, od czego uwolnił nas Jezus. To bezkresna pustka.

Podczas jednego z objawień zadała pytanie Bogu: dlaczego Cię tu nie ma? Odpowiedź rozpoznała w trzecim upadku drogi krzyżowej, gdy Pan pozbawiony wszelkich sił opadł i zrównał się z naszym poziomem, na dnie najgorszego piekła przez jakie przeszliśmy lub przechodzimy.

Adrienne von Speyr usłyszała: Jak mnie tu nie ma? Jak jestem…

Bóg zstąpił do piekieł, do tych ciemności, by nas wyrwać stamtąd i przenieść do życia, …ale nie ma nic za darmo… Bóg płaci za nasze uwolnienie.

Nie złotem, srebrem, ale Swoją Krwią. Pozwala przybić się do Krzyża i codziennie za nas umiera, bo taka jest cena tego uwolnienia, dlatego nie możemy o tym nie mówić.

Nie możemy milczeć, jeśli doznaliśmy cudu. Zwłaszcza mężczyźni….


Bracie i Siostro, nie przeklinaj ciemności, ale zapal świecę.

Nie róbmy z Pana Boga tylko Boga od rozwiązywania problemów,

bo Bóg jest większy od problemów.

Zobaczmy to Boże światło w Przenajświętszej Hostii i w oczach św. Józefa.

Nieraz bezmyślnie gapimy się w Żywego Boga i nie potrafimy zabrać ze sobą tego Płomienia.

Pan Bóg przy stworzeniu świata powiedział niech się stanie światłość i ta światłość trwa już prawie 14 miliardów lat.

Nic się nie zmieniło, a nawet świeci mocniej, bo drugi raz stała się Światłość,

gdy Pan Jezus umarł na Krzyżu i zasłona świątyni rozdarła się na dwoje.

Przed tym wydarzeniem nikt, nie mógł zobaczyć Boga twarzą w twarz.

Nie każdy kapłan wychodził żywy z miejsca Świętego Świętych.

A tu stoimy Twarzą w Twarz przed największą Światłością świata.

Mów Panie, bo sługa Twój słucha …